sobota, 22 czerwca 2013

Powódź ,festyn i ospa.

Dawno nic nie pisałam a tu tyle się wydarzyło , najpierw wylała rzeka więc przez 2 dni byliśmy uziemieni  zalało jedyna drogę dojazdową do nas , oczywiście dało sie przejść przez las ale by gdziekolwiek dotrzeć potrzebne jest auto, tak więc mieliśmy przymusowe siedzenie w domu, musieliśmy przełożyć wizytę u alergologa i terapię w" Pinokiu".
A tak wyglądała nasza droga po wylaniu rzeki .
W czwartek w przedszkolu Piotrusiu był festyn podobało Ci się bardzo i nawet sam poprosiłeś o pomalowanie buźki :) Kiedyś nigdy byś na to nie pozwolił.

No i dzisiaj mamy piękną pogodę ponad 30 stopni, upał  a Ty synku leżysz z temperaturką i wysypką na całym ciałku , najbardziej masz wysypane na buźce , strasznie Cię denerwują te małe bąble i ciągle chcesz się drapać . Dlatego smarujemy różnymi kremikami by mniej swędziało niestety , pani doktor dopiero jutro Cię obejrzy i potwierdzi lub podważy nasze podejrzenia, ale w przedszkolu już prawie wszystkie dzieci były chore.
Zdjęcie z czoraj kiedy jeszcze dobrze się czułeś i nie miałeś tylu bombli.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz